sobota, 17 maja 2014

róż 2skin by Bell

Witam po jakże długiej przerwie...
Ostatni post napisałam miesiąc temu, więc wypada chyba powrócić do blogowego pisania (z czytaniem innych blogów byłam na bieżąco!)
Obiecuję poprawę i proszę o rozgrzeszenie ;-)
mojadrogeria


A dziś o różu będzie. Różu różowo-brzoskwiniowym, kolorku pasującym do wiosennego odcienia mojej cery. Już nie tak bladego jak zimą, ale jeszcze niezbyt opalonego jak latem lica.

Kupiony za złotych kilka w Biedronce, 2 skin pocket pressed rouge od Bell, nr 11 jest moim drugim różem w życiu. Nie doceniałam nigdy tego rodzaju produktów, sądząc, że niewiele wnoszą do makijażu. Oczywiście, wiem, wiem, bardzo się myliłam w tym względzie...Człowiek musi dorosnąć do pewnych kwestii chyba ;-)
 
tu kolor wygląda na bardzo brzoskwiniowy...

Wracając do rzeczy- krótko i zwięźle:
- produkt  utrzymuje się u mnie od 2-4 godzin na samym podkładzie, na podkładzie+pudrze Prime and fine Catrice dłużej- ok.6 godzin
- jest satynowy, nie zawiera błyszczących drobinek
- pigmentacja jest w porządku, nie jest przesadna, łatwo go rozetrzeć, aczkolwiek można sobie zrobić nim krzywdę nakładając go zbyt dużo- ale to chyba będzie zasadą co do wszystkich róży myślę...
- wydajność ok, używam go z umiarem, więc starczy na długo. Choć zauważyłam, że dość sporo nabiera się na pędzel, mimo że staram się delikatnie go przyłożyć do powierzchni różu - dosłownie jedno "pacnięcie", a i tak dużo różu ucieka gdy strzepuję włosie przed nałożeniem produktu na policzki. Ale to tylko takie moje odczucie;) Za te pieniądze może być ciut za miękki, ważne, że odpowiednio działa na lico :)
przy tym oświetleniu kolor wyszedł nieco rozbielony


I tyle. Produkt ok, trwałość zadowalająca, kolor się ściera, ale nie ciemnieje broń boże na buźce. Cena i dostępność na plus. Trudno mi było uchwycić jego kolor, jest naprawdę ładny, wyrazisty, ale na twarzy wygląda delikatnie.
Polecam i pozdrawiam

Pojemność: 4,5 g
Cena: ok.6 zł (Biedronka)

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz